Raz w tygodniu spotykamy się z młodzieżą na modlitwie. W tych dniach gorąco modlimy się o ustanie przemocy na Haiti, uwolnienie porwanych – zwłaszcza 17 Amerykanów i ich dzieci, porwanych już wiele dni temu, o których słuch zaginął i nie wiadomo, czy ktokolwiek pośród tego bezprawia ich szuka. Skończyło się nam paliwo, nasza mobilna przychodnia już nie wyjeżdża – jest zbyt niebezpiecznie i nie ma środka transportu. My też staramy się nie wychodzić – bez samochodu to zbyt duże ryzyko. Do stacji benzynowej nie docierają dostawy, bo drogi opanowane przez gangi. Mówi się, że z braku paliwa wkrótce skończy się żywność – co zresztą już widać na tutejszym rynku. Prądu nie ma od dawna. My mamy baterie słoneczne – przez większość dnia wystarcza. Prawdopodobnie również sygnał GSM jest uzależniony od dostaw paliwa, bo stacje przekaźnikowe potrzebują zasilania. W tej całej grozie zostało tylko ufać, że jest nad tym wszystkim Pan Bóg.

