Myślę o cudownym Słowie, jakie jest nam dane dziś przez Kościół. Miłosierdzie Boga jest tak ogromne, że wykorzystuje nawet ludzki grzech, by dać nam szansę zbawienia. Zło, którego Józef doświadcza, Bóg przemienia w dobro. I to nie tylko dla samego Józefa, ale również dla tych, którzy go skrzywdzili. Sprawiedliwość Boga wyraża się Jego miłosierdziem: nawet Ci, którzy byli przyczyną zła, mogą korzystać z owoców dobra, jeśli tylko się opamiętają.
Ta sama szansa skorzystania z miłosierdzia Boga dana jest nam w Ewangelii. W obrazie dziedzica zabitego przez zachłannych robotników winnicy, ukryty jest Jezus Chrystus. Jego Ojciec ma miłosierdzie dla tych, którzy zabili Mu Syna. Również dla najbardziej zatwardziałych grzeszników – faryzeuszy. Jak wiele zależy od tego, czy widzimy swój grzech, czy rozpoznamy godzinę łaski i czy skorzystamy z danej nam szansy… Nie w sprawiedliwości Boga jest przeszkoda dla naszego zbawienia, ale w naszej zatwardziałości i pysze. Wielu faryzeuszy, którzy słuchali Jezusa, odeszło obrażonych.
Myślę też o dramacie epidemii, którą przeżywa teraz świat. Co Bóg chce nam powiedzieć? Tutaj też wierzę, że Pan z największego zła może wyprowadzić dobro. Przemienić je w szansę życia pełniejszego i lepszego. W tym kontekście przychodzą mi na myśl słowa Ewangelii:
„Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. […] Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą […] Dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24)
Kiedy tak spojrzy się na te dni, lepiej być tym „wziętym”… Panie, daj nam wiarę i zaufanie do Twojego miłosierdzia!