Archiwa miesięczne: Luty 2020

Na początku tego tygodnia był u nas z krótką wizytą dr Jean Paul Bonnet – nasz amerykański przyjaciel, którego już znacie. Rozmawiał z naszym biskupem o możliwości wydzierżawienia ziemi pod budowę piekarni. Spotkanie było owocne: biskup przekaże ziemię, dr Bonnet zgromadzi fundusze na budowę, a piekarnia da pracę i chleb wielu potrzebującym. Pojechaliśmy obejrzeć to miejsce. „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca” (Jk 1,17a)

Melinda, siostra Jeana-Philippe’a, który mieszka w misji felicjanek, urodziła swoje pierwsze dziecko. Słodka, pyzata dziewczynka. Jej narodziny są dla nas ważnym wydarzeniem, ponieważ znamy dobrze Melindę i towarzyszymy jej w życiowych problemach i radościach prawie od początku naszej obecności na Haiti, kiedy ona sama jeszcze była dzieckiem. Poznajcie Wilindę – córka Melindy i Wilmasa.

W niedzielę 16 lutego mieliśmy kolejny dzień skupienia dla młodych, którzy czuja powołanie do życia poświęconego Bogu. Na początek katecheza z adhortacją Franciszka, Gaudete et exsultate, o wezwaniu do świętości dzisiaj. Potem praca z Pismem świętym i modlitwa osobista. Na koniec adoracja i dzielenie się tym, co Pan Bóg mówi do naszych serc.

Siostra Izajasza przygląda się temu, co jest codziennością misji felicjanek na Haiti. Dwa dni spędziła z naszą ekipą w miejscach, do których wieziemy pomoc medyczną. Zobaczyła organizację naszej mobilnej przychodni i poznała ludzi, którzy przychodzą po ratunek. Wielu chorych możemy już nazwać stałymi pacjentami. Przychodzą regularnie, najczęsciej odnowić recepty. Doświadczenie Boga jest tu tak prawdziwe… Schorowani ludzie idą na spotkanie naszych lekarzy kilometrami, jak ta zgarbiona kobieta z ostatniego zdjęcia. Jak kobieta z ewangelii Łukasza, na którą Jezus włożył ręce i od tego czasu mogła się już wyprostować… Położ swoję ręce, Panie, na tych biedaków, i błogosław im w ich cierpieniu…

Jak już chyba było widać wcześniej na zdjęciach, s. Izajasza oficjalnie na stałe dołączyła do naszej haitańskiej wspólnoty! „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)

Na Haiti brakuje wszystkiego. Nie jest już możliwe, byśmy zdobywały leki dla naszej mobilnej przychodni tak, jak do tej pory. Ze względu na niestabilną sytuację i niebezpieczeństwo napadów po drodze i w samym Port-au-Prince, nie jest możliwe jeździć raz w tygodniu do stolicy. Ktoś nam podpowiedział, że jest inne rozwiązanie: i tak większość leków na Haiti dociera z drugiej strony wyspy – z Dominikany. Powinnyśmy nawiązać kontakt z kimś stamtąd i spróbować same sprowadzać medykamenty na nasze potrzeby. Rożnymi kanałami – przez znajomych księży i jedno żeńskie zgromadzenie, które ma dom przy granicy, sprawdziłyśmy: to jest możliwe, legalne i bezpieczniejsze, niż dotychczasowe sposoby. A cenowo prawie tak samo, jak zakup od pośrednika na Haiti. Ponieważ kontakty przez tłumaczy (na Dominikanie mówi się po hiszpańsku) i na odległość były bardzo trudne – za zgodą naszych przełożonych postanowiłyśmy tam polecieć. Zaprzyjaźniony ksiądz załatwił nam noclegi i pomoc. Z lotniska odebrał nas ks. Juan Carlos, rektor Casa Arquidiocesana „Maria de la Altagracia” (międzynarodowego centrum ewangelizacyjnego w Santo Domingo – stolicy Dominikany). Tam mieszkałyśmy, ugoszczone po królewsku, przez trzy dni. W tym czasie spotkałyśmy się z wieloma ludźmi. Myślimy, że właśnie Pan rozwiązuje nasze problemy z zaopatrzeniem medycznym.

W Ewangelii słyszymy: „idźcie na cały świat”. A jeśli gdzieś pójść nie możemy, chcemy współpracować z tymi, którzy mogą, by w ten sposób współpracować z Chrystusem. W sobotę 1 lutego spotkałyśmy się z dr. Jimem Morganem, założycielem fundacji LAMP, która prowadzi stacjonarną przychodnię w Citè Soleil na Haiti. Od 10 lat leczą tam najbiedniejszych z biednych. Ostatnio otrzymałyśmy od dobroczyńców materiały medyczne, których nie możemy wykorzystać w naszej mobilnej działalności, dlatego z radością oddamy je ludziom dra Morgana.

Wraz z nowym początkiem 2020 roku witamy nowego lekarza, który zastąpi dr Wanithę Ceus. Dr Wanitha postanowiła kontynuować naukę w Port-au-Prince. Jesteśmy wdzięczni za czas, który poświęcała na pracę w naszej mobilnej przychodni. Dr Valcin (na zdjęciu po lewej) pochodzi z Port-au-Prince i znałyśmy go już wcześniej. W przeszłości kilka razy wyjeżdżał już z naszym zespołem. W styczniu rozpoczął u nas dwumiesięczny okres próbny. Witamy dr Valcina w naszej rodzinie!