Zauważyliście, że tak właśnie piszę: długo nic, a potem lawina. Ale to dlatego, że naprawdę zwykle nie mam czasu albo siły. Albo i jednego, i drugiego. Może właśnie wtedy, kiedy nie piszę, módlcie się za nas szczególnie: to zwykle znaczy ogrom pracy. A i zdrowie już nie to…
Nic, nic, a potem wszystko naraz
29
Gru
Halina
31/12/2019 at 15:07
Tak właśnie wyobrażałam sobie brak bloga w okresie przedświątecznym