Głosimy z mocą Słowo Boże, które jest sercem naszego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i pokoju i najlepszym środkiem, aby chronić godność osoby ludzkiej, szczególnie kobiet i dzieci
Czasem myślę, że cała nasza formacja religijna jest przewrócona do góry nogami. My, ludzie w Kościele, usiłujemy pokazać Bogu i innym, że jesteśmy dobrzy, wierzący, że radzimy sobie z przykazaniami i nakazami Słowa. Ale nasze życie przeczy naszym słowom. Inne jest też to, czego uczy Słowo, na przykład dzisiejsza Ewangelia. Niewidomi, aby odzyskać wzrok, najpierw musieli uznać, że nie widzą i są w tym bezradni. Musieli przyjąć do wiadomości, że ani ich własne starania, ani żaden człowiek nie da im zdrowia. Dopiero uświadomienie sobie własnej słabości i niewystarczalności świata, uzdolniło ich do wołania „Jezusie, Synu Dawida zmiłuj się nad nami!” Tego też uczy nas czas Adwentu. Zaprasza do wołania z głębi swojej bezradności: Marana Tha! Przyjdź, Panie Jezu! W Tobie moje serce znajdzie to, czego potrzebuje!
Kiedy popatrzę z pokorą w swoje serce, widzę, że ono jest gotowe, by wołać, właśnie wtedy, gdy jest nienasycone, niezaspokojone, kiedy czuje brak miłości zarówno ze strony innych, jak i własnej miłości do innych; kiedy tęskni i nie ma widoków na zaspokojenie tych tęsknot; kiedy doświadcza własnych ograniczeń.
Dlatego błogosławiony trud i słabość, które prowadzą mnie do Boga. W tym czasie Adwentu chcę w swoich kryzysach i słabościach, w stanie niewypełnienia, niezaspokojenia, tęsknoty, wołać: Marana Tha, przyjdź Panie Jezu! Aby Bóg otworzył mi oczy i zaspokoił głód serca…
Halina
24/12/2019 at 05:16
Oby jak najpełniej spełniło się to pragnienie Przyjścia całej Waszej Misji i jej sympatykom . Stokrotnych plonów…