Od wielu miesięcy trwają manifestacje i rozruchy. Niby w obronie sprawiedliwości i ubogich, ale ani sprawiedliwość, ani ubodzy na tym nie zyskają. Kilka dni temu w naszym mieście został zatrzymany na ulicy i pobity ksiądz. Za to, że zwrócił uwagę manifestującym, że przemoc nie jest rozwiazaniem. W tej sytuacji, kiedy ulice zaczynają należeć do złych ludzi, politycy obiecają wszystko. Wczoraj prezydent Haiti ogłosił, że państwo pośle do szkół 75 tysięcy dzieci. Szkoła dla nich będzie darmowa. My wiemy, że biedni na tym nic nie skorzystają: opłaty za szkołę to tylko część wydatków. Nie można iść do szkoły bez butów, mundurka czy książek.
Dziś dowiedziałyśmy się, że Davi nie rozpoczął roku szkolnego z innymi, bo nie miał butów. Kupiłyśmy mu.