W piątki nasza ekipa medyczna pracuje na miejscu. Przyjmuje nasze dzieci i chorych z ich rodzin. Nikt nie musi płacić za poradę lekarza, a najczęściej, jeśli potrzeba, chorzy dostają też od nas leki za darmo. Niektórzy jednak starają się jakoś wyrazić swoją wdzięczność. Dziś jedna kobieta przyniosła nam skrzynkę karamboli. Wiemy, że ma trochę ziemi, na której coś uprawia. To pewnie właśnie owoce jej pracy. Witaminy za witaminy – uważamy, że to ładne z jej strony. A karambole – pyszne!
Archiwa miesięczne: Wrzesień 2018
Prowincjalna koordynatorka programów pomocowych
W niedzielę, po wielu perypetiach spowodowanych ciągle trwającymi na Haiti rozruchami, dotarła do nas wreszcie Caroline – koordynatorka programów pomocowych prowadzonych przez naszą Prowincję. Caroline chce poznać misję sióstr na Haiti, by móc przywozić tu grupy wolontariuszy i na inne sposoby pomagać Haiti. Program jej pobytu jest prosty: żyć naszym życiem tutaj. W pierwszych dniach już zdążyła się zaprzyjażnić z Jamesem – wstydliwym i cichym chłopcem, którego namówiła na grę w ping ponga. Następnego dnia James przyszedł do nas i – patrząc w ziemię – wyszeptał, że chciałby zagrać jeszcze raz. Wysłałyśmy go, by sam porosił Caroline. Ku naszemu zdziwieniu poszedł i poprosił – pierwsze owoce misji Caroline.
Korepetycje ruszyły
Szkoła na Haiti już działa pełną parą. Zadania domowe nasze dzieci odrabiają z pomocą starszych uczniów. Każdy na tym zyskuje.
„Darmowa” szkoła
Od wielu miesięcy trwają manifestacje i rozruchy. Niby w obronie sprawiedliwości i ubogich, ale ani sprawiedliwość, ani ubodzy na tym nie zyskają. Kilka dni temu w naszym mieście został zatrzymany na ulicy i pobity ksiądz. Za to, że zwrócił uwagę manifestującym, że przemoc nie jest rozwiazaniem. W tej sytuacji, kiedy ulice zaczynają należeć do złych ludzi, politycy obiecają wszystko. Wczoraj prezydent Haiti ogłosił, że państwo pośle do szkół 75 tysięcy dzieci. Szkoła dla nich będzie darmowa. My wiemy, że biedni na tym nic nie skorzystają: opłaty za szkołę to tylko część wydatków. Nie można iść do szkoły bez butów, mundurka czy książek.
Dziś dowiedziałyśmy się, że Davi nie rozpoczął roku szkolnego z innymi, bo nie miał butów. Kupiłyśmy mu.