Głosimy z mocą Słowo Boże, które jest sercem naszego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i pokoju i najlepszym środkiem, aby chronić godność osoby ludzkiej, szczególnie kobiet i dzieci
W naszej pracy zdarzają się smutne momenty. Regina, 86-letnia babcia kilkorga naszych dzieciaków, jakiś czas temu zgłosiła się z zakażeniem rany w palcu. Infekcji nie udało się zatrzymać. Widać było, że w nodze krew nie krąży prawidłowo. Poprosiłyśmy o pomoc amerykańskich lekarzy, którzy byli tu z misją. Stwierdzili, że najprawdopodobniej konieczna jest amputacja, bo zostały zaatakowane również kości. Co gorsza, odkryli, że z drugą nogą nie jest lepiej. Zdecydowali, że przed jakąkolwiek decyzją, potrzebne będzie specjalistyczne badanie. Przewieźliśmy Reginę do szpitala niedawno wybudowanego z zagranicznej pomocy, ale okazało się, że jest budynek, ale… nie ma sprzętu. Kobieta mogła tylko wrócić do domu i cierpieć dalej… Chciałyśmy pomóc. Nawet gdyby to oznaczało amputację, przynajmniej skończyłyby się potworne bóle, która ma Regina…
Jakie to smutne… Jesteśmy bezsilne, ale wiemy, że nasz Wybawca, Jezus Chrystus, zwyciężył śmierć, żyje i nie chce, by człowiek cierpiał i żył w lęku przed śmiercią. Szczególnie teraz, w okresie Wielkanocnym, chcemy z wiarą modlić się o siłę dla Reginy i Bożą interwencję w tej po ludzku beznadziejnej sytuacji…