W ubiegły poniedziałek pierwszy raz w nowym miejscu otworzyłyśmy naszą Kuchnię Matki Angeli – znowu wydajemy obiady dla dzieci. Przed obiadem dzieci mają też swoje zajęcia i odrabiają lekcje. Można więc powiedzieć, że mimo kręcących się wciąż po terenie budowlańców, bo dalej nie wszystko skończone, my już pracujemy normalnie. Ustaliłyśmy nowe obowiązki dla naszej młodzieży i to właściwie młodzież kieruje dziećmi podczas przygotowania, wydawania i sprzątania po posiłkach. Młodzież też pomaga młodszym w nauce. Uważamy, że tak jest najlepiej – to wychowuje i dzieci, i młodzież. Miałyśmy też „godzinę wychowawczą” o tym, co wolno w nowym miejscu, czego nie wolno, bo dzieci na całym świecie są takie same: jednego dnia zostawiłam kredę przy tablicy, a za kilka godzin znalazłyśmy malunki na nowej elewacji. Malunki na szczęście dało się zmyć, ale widzimy, że jeszcze wiele do zrobienia przed nami, jeśli chodzi o uczenie dzieci szacunku dla cudzej pracy. A wyjeżdżając z Polski miałam nadzieję, że to koniec mojej przygody z kierowaniem szkołą 😉
Działamy!
26
Mar