O wschodzie słońca przed kościołem myślę o męce i śmierci Chrystusa, które zapowiadają nowe życie dla nas…
Archiwum dnia: 26/03/2018
Działamy!
W ubiegły poniedziałek pierwszy raz w nowym miejscu otworzyłyśmy naszą Kuchnię Matki Angeli – znowu wydajemy obiady dla dzieci. Przed obiadem dzieci mają też swoje zajęcia i odrabiają lekcje. Można więc powiedzieć, że mimo kręcących się wciąż po terenie budowlańców, bo dalej nie wszystko skończone, my już pracujemy normalnie. Ustaliłyśmy nowe obowiązki dla naszej młodzieży i to właściwie młodzież kieruje dziećmi podczas przygotowania, wydawania i sprzątania po posiłkach. Młodzież też pomaga młodszym w nauce. Uważamy, że tak jest najlepiej – to wychowuje i dzieci, i młodzież. Miałyśmy też „godzinę wychowawczą” o tym, co wolno w nowym miejscu, czego nie wolno, bo dzieci na całym świecie są takie same: jednego dnia zostawiłam kredę przy tablicy, a za kilka godzin znalazłyśmy malunki na nowej elewacji. Malunki na szczęście dało się zmyć, ale widzimy, że jeszcze wiele do zrobienia przed nami, jeśli chodzi o uczenie dzieci szacunku dla cudzej pracy. A wyjeżdżając z Polski miałam nadzieję, że to koniec mojej przygody z kierowaniem szkołą 😉
Ja Ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętgo
W sobotę 24 marca w naszej kaplicy odbył się chrzest Nadii i Elviany, matek dzieci, które do nas przychodzą już od kilku lat. Towarzyszymy ich dzieciom i im samym w różnych momentach ich życia, szczególnie tych trudnych. Obie kobiety są samotne, obie mają po gromadce dzieci, także malutkich. Kiedy powiedziały nam, że chcą przyjąć wiarę w Kościele katolickim, odesłałyśmy je do parafii na przygotowanie, aby nie było wątpliwości, czego szukają. Wytrwały. Chodziły na przygotowania bardzo gorliwie, a nawet widziałyśmy w ich postawie wiele zmian. Ksiądz prosił nas, aby sam sakrament odbył się u nas i byśmy po chrzcie podjęły się przygotowania ich do pierwszej komunii św. Potem powrócą do parafii na przygotowanie do bierzmowania. Po chrzcie matek zostaną ochrzczone ich najmłodsze dzieci, a starsze będą kontynuować przygotowanie u nas na katechezie.
Bardzo wzruszył mnie ten chrzest. Bóg kocha grzesznika za darmo. Te kobiety mają straszną historię za sobą. Ale biała szata chrztu mówi: wszystko zostało przebaczone – zaczynasz nowe życie. Myślałam o tych kobietach słowami św. Jana (J 4,16-18): Bóg uczynił je swoimi umiłowanymi i obdarował je hojnie.
Tutaj nędzarzom nie jest łatwo wejść do Kościoła. Wszystko, co potrzebne do chrztu, kosztuje. Jesteśmy wdzięczni ludziom, którzy pamiętając o naszej misji, pamiętają i o potrzebach ewangelizacji. Dzięki pomocy naszych dobroczyńców, mogłyśmy przygotować Nadię i Elvianę także pod względem stroju, a nawet wyprawić im i ich najbliższym małe przyjęcie. Slużyć ubogim, zaprosić ich na ucztę i widzieć, jak może pierwszy raz w życiu poczują się chciani i kochani – nie mogłam sobie wymarzyć lepszego wejścia w Wielki Tydzień.