Po południu była straszliwa nawałnica: z ulewą i huraganowym wiatrem. Pamiętacie nasze mokre, zagrzybione ściany w starym mieszkaniu? Zalewanie nam zewnętrznych korytarzy? Dziś okazało się, że tutaj jest… GORZEJ. W kilka godzin wyszły na jaw wszystkie błędy, brak umiejętności, wiedzy i niechlujstwo budowlańców. Do późna usuwałyśmy wodę z domu i ratowałyśmy sprzęty… Padam. Nie mam siły myśleć, co będzie dalej…. Modlę się i mimo wszystko mam pokój w tej całej sytuacji…
Potop
27
Lu
Halina
27/02/2018 at 13:44
Trudno uwierzyć, że można aż tak knocić robotę.Bardzo Wam współczuję i prosze Pana by niewyczerpane pokłady Waszej cierpliwosci starczyły na niwelację zła Waszych -pożal się Boże-
„fachowców”.