Na Wigilię w naszym domu zawsze kogoś zapraszamy. Zwykle kogoś z ubogich z naszej wspólnoty. Tym razem była to Melinda -dziewczyna, ktora pracuje u nas w kuchni, jej brat Jean Phillippe, który chciałby zostać księdzem, i Carlo – dziecko, które przygarnęli, bo tutejszym zwyczajem podrzucił im je jakiś krewny „na trochę” („trochę” trwa już pół roku). Modlitwa, dzielenie się opłatkiem, kolędy, kolacja… i wzruszenie… Jak w każdej rodzinie…
Wigilia
26
Gru