RSS

Archiwum dnia: 26/12/2017

Boże Narodzenie 2017

To najbardziej wyczekiwany dzień dla dzieci i ludzi, z którymi tutaj współpracujemy. Może czekają tylko na wyjątkowy posiłek, który dostaną u nas i na prezenty, bo wcześniej dla wielu z nich Boże Narodzenie nie rożniło się od codzienności – ubodzy nie obchodzą świąt. My wiemy jednak, że najważniejsze jest przygotowanie duchowe. Stawiamy duży nacisk na Słowo i znaki. Dlatego młodzież i dzieci otrzymują na początku Adwentu katechezę na temat znaczenia wieńca adwentowego z czterema świecami i figurką Maryi. W centrum oczekiwania na Boże Narodzenie jest u nas niedzielna ewangelia – Słowo przygotowywane i wyjaśniane podczas cotygodniowych katechez.

Uczymy dzieci, że prezenty są „z okazji”, a nie zamiast. Że mają podkreślać radość z przyjścia Jezusa, że są wyrazem miłości, którą nas obdarował Bóg, otwierając nam drogę zbawienia w Jezusie. Przygotowujemy z dziećmi i młodzieżą jasełka – wiemy, że dla wielu niepiśmiennych, małych i dużych, to najlepszy sposob opowiedzenia ewangelii.

Bezpośrednie przygotowanie do Bożego Narodzenia zaczynamy od posprzątania terenu i dekoracji. Potem robimy tymczasowe zadaszenie, żeby można było spędzić u nas na podwórku kilka godzin, mimo palącego słońca. Mamy młodzież, która potrafi zrobić coś z niczego i chętnie się w takie prace porządkowo-dekoratorskie angażuje. Wielu z nich ma prawdziwie złote ręce. Teraz już wiemy, że Haitańczycy są bardzo muzykalni i mają wiele innych artystycznych talentów.

Nasze panie i młodzież przygotowują pyszności: długo wyczekiwany kurczak, ryż z fasolą, zapiekanka makaronowa z kiełbasą, smażone banany z sałatką z kapusty, uwielbiana tu coca-cola i pieczone przez nas kilka dni wcześniej ciastka. Już samo uczestniczenie z tymi ludźmi w przygotowaniach daje dużo radości.

W dzień Boźego Narodzenia o 11.00 jasełka. Dzieci oglądają inscenizację z otwartymi buziami. Niczego takiego wcześniej nie widziały. Tu przecież nie ma teatru ani telewizji. Po jasełkach – najważniejsza część świętowania: Eucharystia.

Zapraszamy do świętowania sąsiadów, rodziców naszych dzieci i młodzieży, oni przyprowadzają swoich gości. To prawie dwie setki ludzi. Tym razem zaprosiłyśmy też – jakkolwiek to zabrzmi szokująco – prostytutki, o których kiedyś pisałam. Mimo tego, że nie wszyscy rozumieją, co świętują. Małe dzieci trochę rozrabiają, ktoś wychodzi, ktoś się spóźnia. Księża może nawet mają o to do nas pretensję. Ale my jesteśmy przekonane, że Bog narodził się właśnie dla nich – dla tych ubogich, chromych i niewidomych. W Polsce na stole wigilijnym stawia się nakrycie dla zbłąkanego wędrowca. My tych zbłąkanych mamy wszędzie wokół. Można nie im głosić Dobrej Nowiny?

Po Eucharystii obfity obiad i w końcu czas na adorację Dzieciątka i prezenty dla dzieci. Z prezentami wychodzą uszczęśliwione, ale my i młodzież dalej pracujemy. Sprzątanie, spoźnione dzieci, które gdzieś się dowiedziały, że u nas święto i przyszły po wszystkim. Na koniec z młodzieżą jemy obiad i z nimi mamy adorację i kolędowanie w naszej kaplicy. Wszystko kończy się wieczorem. Jesteśmy śmiertelnie zmęczone, ale szczęśliwe.

Padamy do łóżka, a wtedy – jak co roku – świętować zaczynają nasi sąsiedzi. Ogłuszająca muzyka do rana… Ale przecież Pan Bóg nas tu nie wysłał na wczasy na Karaibach 😉

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/12/2017 w Uncategorized

 

Wigilia

Na Wigilię w naszym domu zawsze kogoś zapraszamy. Zwykle kogoś z ubogich z naszej wspólnoty. Tym razem była to Melinda -dziewczyna, ktora pracuje u nas w kuchni, jej brat Jean Phillippe, który chciałby zostać księdzem, i Carlo – dziecko, które przygarnęli, bo tutejszym zwyczajem podrzucił im je jakiś krewny „na trochę” („trochę” trwa już pół roku). Modlitwa, dzielenie się opłatkiem, kolędy, kolacja… i wzruszenie… Jak w każdej rodzinie…

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/12/2017 w Uncategorized