Przyjaciele przynaglają do pisania bloga. Jesli upał i wilgotność powietrza, które pod koniec pracowitego dnia dosłownie powalają z nóg, mogą nas usprawiedliwić, to prosimy: miejcie nas za usprawiedliwione. Do upału dodam jeszcze ciągły brak elektryczności, który zabiera nam dostęp do internetu.
Co u nas ostatnio?
W lipcu odbyło się pożegnanie katedry: ostatni modlitewny koncert, a potem ostatnia Eucharystia. Katedra była przepełniona, ludzie stali na zewnątrz, jakby każdy chciał podziękować za łaski, które otrzymał w tym miejscu.
Katedra została zniszczona przez trzęsienie ziemi z 2010 r. Do tej pory trwały badania i pertraktacje: uda się ją odbudować, czy też trzeba zburzyć i budować na nowo. Wersja „burzenie i budowa od nowa” okazała się tańsza. Następnego dnia po uroczystym pożegnaniu zaczęto wyburzanie. Ocalono tylko ołtarz. My uczestniczyłyśmy w pożegnalnej Eucharystii jeszcze przed wylotem na kapitułę. Po powrocie mogłyśmy już tylko oglądać pusty plac.
Smutne to wydarzenie, ale to dobrze, że Haiti powoli powstaje z gruzów…
slowfaith
06/09/2017 at 04:28
Siostro a z jakiego, czyjego budzetu katedra bedzie odbudowywana? Niech zywa swiatynia serc rosnie wraz z nowa swiatynia. Pozdrawiam serdecznie.