W weekendy, kiedy nasza mobilna przychodnia nie działa albo w tygodniu, kiedy nasz personel wyjeżdża służyć mieszkańcom okolicznych wiosek, ludzie przychodzą po pomoc do nas. Zwykle pierwszą pomocą zajmuje się s. Marilyn, ale tym razem pojechała do Port-au-Prince odwieźć nasze wolontariuszki na lotnisko, a ja zostałam sama z wszystkimi naszymi codziennymi obowiązkami. I od razu dwa przypadki strasznych poparzeń dzieci. Tu dzieci jest dużo i na pewno nie są oczkiem w głowie swoich rodziców, jak w Polsce czy Stanach. Odkąd tylko nauczą się chodzić, często są pozostawiane bez opieki. Smutne konsekwencje widać na zdjęciach poniżej.
Pierwsza pomoc
18
Czer