Na początek dnia – msza święta na święto Ofiarowania Pana Jezusa. Poświęcenie świec i procesja na wejscie. Dzięki obecności madame Omanie miałyśmy nawet specjalną oprawę muzyczną. Na koniec otrzymałam błogosławieństwo urodzinowe. Potem okazało się, że s.Marilyn upiekła sernik z jagodami z sera i galaretki przywiezionej ze Stanów.
Na 15.00 zaprosiłyśmy młodzież i dzieci. Tego dnia świętowaliśmy urodziny czterech naszych podopiecznych i moje. Zorganizowałyśmy grę w bingo – to dla naszych dzieciaków ulubiona forma świętowania, bo każdy dostaje jakąś nagrodę. Nie zabrakło, oczywiście, słodyczy i napojów. A ja dostałam stos liścików z życzeniami. Taki tu mają – uważam że piękny – zwyczaj: na urodziny przychodzi się z dobrym słowem wypisanymi na czym kto ma (dobrze jest samemu przygotować na ten cel uroczystą kartkę). Moje życzenia możecie obejrzeć na zdjęciach poniżej – niektóre dzieci postarały się nawet specjalnie dla mnie napisać po angielsku!
Poźniejszym popołudniem spotkanie z ekipą naszej mobilenej przychodni (przynieśli dla mnie urodzinowy tort!), a na zakończenie tego dnia – adoracja przed Najświętszym Sakramentem. Bogu niech będą dzięki!