RSS

Archiwa miesięczne: Listopad 2015

Przeprowadzka pszczół

Kiedy już miałyśmy pewność, że nasze pszczoły to rzeczywiście pszczoły, zaczęłyśmy szukać pszczelarza, aby nas uwolnił od ich pożytecznej, ale kłopotliwej obecności. Ku naszemu zaskoczeniu pszczelarza znalazłyśmy łatwo – okazało się, że znałyśmy go już wcześniej, nie wiedząc, że hoduje pszczoły. To Daniel, pracujący w ogrodzie naszego biskupa. Kiedyś został przeszkolony przez pszczelarza z Kanady i od wielu lat się tym zajmuje. Do sprawy podszedł profesjonalnie. Rozebrał ścianę w naszej „klasie” i przesiedlił rój do skrzynki, ktorą zostawił w pobliżu na 24 godziny, żeby pszczoły się oswoiły z nowym domem, a te, które były poza rojem w czasie przesiedlenia, trafiły do swojej królowej.

Oczywiście jego pracy towarzyszył tłumek gapiów, choć ostrzegłyśmy ludzi, że to może być niebezpieczne. Dzieciakom zakazałysmy przychodzenia w tym czasie na nasze podworko. Ja sama „bohatersko” 😉 zamknęłam się szczelnie w domu, jak apostołowie w wieczerniku. Na szczęście pszczoły nie były agresywne i nikt nie ucierpiał.

Następnego dnia Daniel zabrał je do ogrodu biskupa i obiecał, że będą miały swój własny ul, a wyprodukowany przez nie miód bedzie przeznaczony dla nas!

Trochę straszna na początku historia znalazła pomyślne zakończenie, a my rozpoczęłyśmy nową dzialalność: (co prawda cudzymi rękami i trochę „niechcący”, ale) hodujemy pszczoły! 😉
  

  

  

  

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 30/11/2015 w Uncategorized

 

Wracamy!

Od kilku dni jesteśmy już z powrotem w Jacmel. Jak zwykle liczba ludzi przychodzących się przywitać i po pomoc w potrzebach skumulowanych z ostatniego miesiąca i liczba spraw do załatwienia są niewyobrażalne! Nie ma na nic czasu. Jemy to, co przyniosą ludzie i co przywiozłyśmy ze Stanów i to nas ratuje przed gotowaniem. Na dodatek mamy nowe zmarwienie: pod zadaszeniem, gdzie prowadzimy większość  zajęć dla dzieci, zamieszkał rój pszczół. Może i potraktowałybyśmy to jako znak błogosławieństwa, gdyby nie fakt, że Haiti, jak większość ciepłych krajów, ma problem z pszczołą afrykańską – „zabójcą doskonałym”. Nikt nam nie umie powiedzieć, czy to nie właśnie z nimi mamy do czynienia, w dodatku tu nikt nie zna się na pszczołach! Nie wiemy, co robić, zwłaszcza, że gniazdo założyły w ścianie. Nie można ich usunąć bez rozebrania desek, a desek nie można tak po prostu zacząć zdejmować, bo… pszczoły! W Polsce dzwoni się po straż pożarną / pszczelarza / ostatecznie kupuje „gaśnicę na osy”. Co się robi na Haiti?!

   

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 25/11/2015 w Uncategorized