Częścią Miedzynarodowego Spotkania Rodzin w Filadelfii był festyn rodzinny we wczorajszy, sobotni wieczór. Piękne i poruszające doświadczenie obecności Boga. Organizatorzy mówili, żeprzybyli przedstawiciele 150 krajów. Widziałyśmy polskie i haitańskie flagi. Na to wydarzenie nie miałyśmy wejściówek, więc zajęłyśmy kawałek krawężnika gdzieś daleko od miejsca, skąd miał przemawiać Franciszek. Cieszyłyśmy się radosną atmosferą oczekiwania, kiedy podszedł do nas jeden z wolontariuszy i podarował nam jeden bilet do któregoś z bliższych sektorów. Jeden bilet na nas dwie, ale i tak postanowiłyśmy spróbować. Naszą rozmowę o kłopocie z biletem przy bramce usłyszała jakaś kobieta i… podarowała nam drugi!
Znalazłyśmy się trochę bliżej głównej sceny, ale wciąż daleko. Tu jednak Bóg przewidział dla nas pewne zadanie: odszukała nas s. Eliana, która gdzie indziej czekała na Ojca świętego ze swoją grupą z Chicago. Opowiedziała, jaka kolejka ustawiła się do księdza z jej grupy, kiedy ten pośrodku sektora postawił krzesełko i zaczął spowiadać. Obok nas siedziało dwóch księży – zapytałyśmy ich, czy nie zechcieliby pomóc i zrobić tego samego. Zgodzili się. Znalazłyśmy im krzesełka, napisałyśmy kartki z informacją, w jakich językach można przystąpić do sakramentu, i od razu ustawiły się dwie kolejki. Chwała Panu!
Zaraz potem cudów ciąg dalszy: jakaś kobieta dała nam… kolejne dwa bilety do części siedzącej! Musiałyśmy się jednak rozdzielić, bo miejsca były w innych sektorach. To jednak nie był koniec interwencji Pana Boga – na krótko przed przybyciem papieża podszedł do nas jakiś człowiek i przedstawił się, jako odpowiedzialny za przygotowanie tego spotkania rodzin. Pytał, skąd jesteśmy. Chwilę rozmawialiśmy. Na koniec wyjął dwa bilety – dla nas to już były trzecie bilety na ten wieczór. Tym razem… przed samym miejscem przewodniczenia! 🙂 🙂 Centralnie przed samym Ojcem świętym! Mogłyśmy patrzeć mu twarz! Pierwszy rząd miejsc był prawie pusty, bo zarezerwowany dla wolontariuszy pracujących przy uroczystości, którzy przysiadali tam tylko na chwilę i zaraz wracali do swoich zajęć. Nasz rząd – najlepsze miejsca – został przeznaczony nie dla VIPów, ale dla zwykłych ludzi: jakaś młoda rodzina z dzieckiem, prości ludzie. Bardzo w stylu papieża Franciszka. Byłyśmy wzruszone tym odkryciem i zaszczycone, że zostałyśmy uznane za godne zajęcia miejsca razem z tymi ludźmi – zaniosłyśmy tam w sercach wszystkich tych, z którymi pracujemy na Haiti.
Uroczystość była wspaniała. Sześć poruszających świadectw rodzin z różnych części świata, wspaniały koncert i bardzo spontaniczne przemówienie papieża, który niezmordowanie głosi Dobrą Nowinę o tym, że Bóg nas kocha ponad wszystko. O tak! My i nasza historia jesteśmy tej miłości najlepszymi świadkami!
https://gma.yahoo.com/video/pope-francis-gives-speech-world-014911674.html