RSS

Archiwa miesięczne: Luty 2015

Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych…

W czasie tych dwóch i pół roku w Jacmel spotkałyśmy wielu analfabetów. Dzieci nie chodzą do szkoły z biedy, a potem już nigdy nie mają okazji nauczyć się czytać i pisać. Szczególnie źle się mają pod tym względem kobiety: jako dziewczynki bardzo wcześnie zostają zaangażowane w domowe obowiązki, często wyręczając matki, które muszą utrzymywać rodzinę, potem same szybko rodzą dzieci i tak już zostaje. 

Nie raz miałyśmy okazję zobaczyć, ile z matek naszych dzieciaków nie potrafi czytać: nie mogą pomóc dzieciom w lekcjach, nie wiedzą, co lekarz im napisal na recepcie, wartość pieniądza rozpoznają po kolorze banknotu albo po obrazku. Wstydzą się tego, ale tu, na Haiti, wydaje się im to normalne: taki jest los kobiet, więc myślą, że tak już musi być. Wiele z nich, to kobiety, które znamy i cenimy za wytrwałe niesienie ciężaru życia i samodzielne wychowywanie dzieci. Niektóre są młode: 17, 21 lat. Czasem nawet skończyły kilka wstępnych klas, ale zdążyły już zapomnieć to, czego się nauczyły. 

Ponieważ do nas trzy razy w tygodniu przyjezdża madam Omanie, żeby dawać nam lekcje kreolskiego, pomyślałyśmy, że może podjęłaby się też zajęć z tymi kobietami. Madam Omanie jest dobrym człowiekiem, wykwalifikowanym nauczycielem i chętnie angażuje się w nasze przedsięwzięcia „edukacyjne”. Tym razem też się zgodziła: dwa razy w tygodniu kilka kobiet przychodzi do nas na lekcje. Wczoraj obserwowałam, jak uczą się właściwego trzymania ołówka, rysowania kółeczek w liniach. Widać, że madam Omanie zna się na tym. Ja pewnie zaczęłabym od razu od pisania literek, a przecież ważne jest najpierw wyrobić sprawność ręki, precyzję, koordynację – te kobiety pracują ciężko fizycznie, maja mało sprawne i nienawykłe do precyzji dłonie. Bardzo mnie poruszył zapał, skupienie i wdzięczność „uczennic”: nikt im nigdy nie poświęcił uwagi, nie zatroszczył się o to, żeby nauczyły się tego, co nam się wydaje tak podstawowe i naturalne! 

Patrząc na dorosłe kobiety z zacięciem rysujące kreseczki w liniaturze, dziękowałam Bogu, że natchnąl nas taką myślą… 





 
3 Komentarze

Opublikował/a w dniu 25/02/2015 w Uncategorized

 

Dyplom Klary

Klara to dwudziestokilkuletnia dziewczyna. Znamy ją prawie od początku naszego pobytu w Jacmel. Pomagała nam na wiele sposobów i towarzyszyła w różnych naszych przedsięwzięciach. Zna angielski, co szczególnie w pierwszych miesiącach misji było dla nas cenne. Tłumaczyła niektóre nasze spotkania, a kiedy okazało się, że studiuje w szkole pielęgniarskiej – była dla nas jednym z pierwszych źródeł wiedzy o służbie zdrowia na Haiti. Kiedy zaczęła działalność nasza mobilna przychodnia – Klara od razu się włączyła. W ubiegłym roku ukończyła szkołę pielęgniarską, a dziś przeżywała uroczystość wręczenia dyplomów na Uniwersytecie Notre Dame D’ Haiti. Zostałyśmy tam przez nią zaproszone i wzięłyśmy udział w uroczystej Eucharystii.

IMG_3667

IMG_3674

IMG_3668

IMG_3673

IMG_3669

IMG_3670

IMG_3672

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 22/02/2015 w Uncategorized

 

Aniołowie ich w niebie wpatrują się w oblicze Ojca…

IMG_1973-1

IMG_1978

IMG_1977

IMG_1979

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 21/02/2015 w Uncategorized

 

Dzień w Port-au-Prince

Kilka miesięcy temu poznałyśmy ojca Ricka Frechette, pasjonistę, który pracuje na Haiti już 18 lat. Jeździmy do niego do spowiedzi. Przy okazji przyglądamy się temu, co on i jego zgromadzenie robią dla tutejszych ludzi. Ostatnim razem spotkałyśmy się z nim w Hospicjum św. Damiana dla dzieci, a dziś w innej zupełnie części jego przedsiewzięcia: w hurtowni leków, sprzętu higienicznego i narzędzi. Oprwadził nas też po piekarni, wytwórni makaronów i szwalni, gdzie powstają mundurki szkolne. To całe miasteczko! Wszystko przeznaczone dla dzieci i starszych objętych misją pasjonistów.

Pasjoniści prowadzą na Haiti jeszcze 30 szkół, 2 sierocińce (każdy dla 500 dzieci), szpital i centrum rehabilitacyjne, gdzie może kiedyś jeden z naszych chłopców, artysta, będzie mógł otrzymać protezę nogi. Wszystko czyściutkie i zadbane… Robi wrażenie!

IMG_3640

IMG_3641

IMG_3643

IMG_3645

IMG_3644

IMG_3642

IMG_3650

IMG_3646

IMG_3648

IMG_3647

IMG_3649

IMG_3651

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 20/02/2015 w Uncategorized

 

Misja rozdawania wody – następne spotkanie

Kobiety, które zostały posłane miesiąc temu z misją filtrowania wody i dzielenia się nią z innymi, dziś miały kolejne spotkanie formacyjne. Po modlitwie i dzieleniu się słowem o Samarytance, poprosiłyśmy je, by opowiedziały o swoim doświadczeniu. Większość wypełnia misję wiernie i pięknie, niektóre mają problemy. Dziś otrzymały książeczki, które pomogą im w uczeniu dzieci higieny. Książeczki wymagają pokolorowania. Pierwszą część tego zadania wykonałyśmy z naszymi paniami, żeby ustalić jak to się robi, bo w następnym tygodniu kobiety przyprowadzą swoje dzieci i z nimi bedą dalej kolorowały, wyjaśniając znaczenie czystej wody.

IMG_3656

IMG_3654

IMG_3653

IMG_3655

IMG_3652

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 20/02/2015 w Uncategorized

 

Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię!

Dziś miałyśmy piękną mszę św. dla przygotowujących się do sakramentów. Jest coś poruszającego w tej ciszy, która zapada w Popielec po szaleństwach karnawału… W tym roku cisza jest jeszcze głębsza: karnawał na Haiti trwał o jeden dzień krócej, bo w Port-au-Prince miał miejsce wypadek. Przewód wysokiego napięcia zwalił się na tłum na ulicy. Zginęło 18 osób, kilkadziesiąt jest rannych… Rząd ogłosił żałobę narodową i przerwano zabawę w całym kraju.

18 osób, w środku wielkiego miasta, w środku zabawy… Ciarki przechodzą, kiedy wspomni się słowa Jezusa: „Myślicie, że owych OSIEMNASTU, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie»… (Łk 13, 4-5)…

Dzisiejsza ewangelia ostrzega: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli” (Mt 6, 1). Nawrócenie ma się odbywać w sercu, gdzie mieści się źródło grzechu. Ale Środa Popielcowa to szczególny dzień, kiedy chrześcijanie przyznają się do Chrystusa i do tego, że potrzebują przemiany życia. Na Haiti nie sypie się więc popiołu na włosy, ale ksiądz czyni nim znak krzyża na czole wiernych. Z tym znakiem chodzi się cały dzień, żeby przypominał, że należę do Chrystusa i to do mnie przede wszystkim te słowa: „Nawracaj się i wierz w ewangelię!”…

IMG_1961

IMG_1962

IMG_1966

IMG_1964

IMG_1965

IMG_1963

IMG_1969

IMG_1967

IMG_1968

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 19/02/2015 w Uncategorized

 

Koza

Jeszcze w Stanach otrzymałyśmy pieniądze od pewnego człowieka z Buffalo, który prosił, by przeznaczyć je na zakup kozy dla jakiejś biednej rodziny. To było dziwne doświadczenie: nigdy nie kupowałyśmy żadnego żywego stworzenia! Poprosiłyśmy więc Fritza, naszego kierowcę z Mobilnej Przychodni, by to dla nas zrobił. W piątek Fritz swoim motocyklem pojechał w góry i przywiózł kozę. Motocyklem! Przywiózł też „dowód osobisty” kozy, bez którego nie można na Haiti kozy kupić ani sprzedać.

Wczoraj poszłyśmy z kozą na sznurku do Franswa – pewnie wyglądałyśmy śmiesznie: zakonnice z kozą na spacerze 🙂 Dałyśmy zwierzaka Franswa i jej trzem chłopcom. Cała rodzina nie posiadała się ze szczęścia! Koza jest dziewczynką, a mama Franswa (którą poznałyśmy na chrzcie chłopców tydzień temu) ma kozę-chłopca. Franswa cieszy się, że może bedą teraz mieć młode kózki… Zapomniałam zapytać, czy koza ma jakieś imię 😉

IMG_1957

IMG_1958

IMG_1956

IMG_1955

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 15/02/2015 w Uncategorized

 

Bon Fet, Melinda, Gabriel e Sè Inga!

Podczas dzisiejszej mszy św. modliliśmy się za tych z naszej wspólnoty, którzy mieli urodziny w lutym, tj. Melindę, Gabriela i za mnie. Zobaczyłam, że nasza kaplica już nie jest w stanie pomieścić wszystkich, którzy przychodzą na Eucharystie w soboty 😦 Co z tym robić?

IMG_1041-0

IMG_1039

IMG_1040

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 14/02/2015 w Uncategorized

 

Światowy Dzień Chorego w Kap Wouj

Na tydzień przed 11 lutego dowiedziałyśmy się, że haitańskie Krajowe Duszpasterstwo Chorych prosi wszystkie instytucje służby zdrowia o zorganizowanie czegoś szczególnego na 11 lutego. Ponieważ nasza mobilna przychodnia pracuje w dziesięciu miejscach, nie byłybyśmy w stanie świętować we wszystkich. Razem z naszym personelem wybraliśmy Kap Wouj, jeden z najdalszych z naszych punktów pomocy, może najuboższy. Podzieliłyśmy obowiązki i koszty z Caritasem. Do nas i naszej ekipy należało, prócz normalnej pracy medycznej, przygotowanie Eucharystii i posiłku dla chorych.

Sami na obiad już nie zostaliśmy, żeby wyjechać z gór przed zmrokiem. Ale cieszyłam się, że Dzień Chorego spędziłam na pomaganiu chorym. Ponieważ z medycyną nie miałam nigdy nic wspólnego, jedyne co mogłam robić, to było mierzenie temperatury, a potem rozlewanie płynnych lekarstw do butelek przyniesionych przez pacjentów. Trudno patrzeć na nędzę tych ludzi… Ich choroby często mają swoje źródło w biedzie i braku edukacji – niektórzy nie wiedzieli nawet, że naczynie na leki musi być czyste 😦 Tyle jeszcze wśród tych ludzi do zrobienia! Tak trudno wypełnić słowa: „Niewidomemu byłem oczami, chromemu służyłem za nogi” (Hi 29,15)…

IMG_1938

IMG_1941

IMG_1940

IMG_1942

IMG_1939

IMG_1949

IMG_1950

IMG_1953

IMG_1952

IMG_1946

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 13/02/2015 w Uncategorized

 

Diane

Wczoraj rozmawiałam z Diane. Znamy ją od jakiegoś czasu. Młoda, ładna dziewczyna z dwuletnim dzieckiem. Prasuje dla nas, a my w zamian płacimy jej drobne kwoty. Dziś dowiedziałam się, że ma tylko 21 lat, a w górach u rodziny jeszcze jedno, czteroletnie dziecko. Każde dziecko z innym mężczyzną. Ojcowie ulatniali się natychmiast, jak tylko dowiadywali się o ciąży.

Diane chodziła do szkoły tylko cztery lata, ale nie nauczyła się ani pisać, ani czytać. Teraz mieszka z szesnastoletnią siostrą i siedemnastoletnim bratem. Oni też nie chodzą do szkoły. Próbowałam jej mówić, aby dbała o siostrę, bo jak widać – posiadanie dzieci to wielka odpowiedzialność… By tłumaczyła też bratu, aby szanował kobiety i nie skrzywdził kiedyś swoich własnych dzieci tak, jak jego skrzywdził ojciec, porzucając na pastwę losu.

O mój Jezu, jak tu potrzeba katechez! Z tej nędzy tylko Bóg może uratować… Znów zaczęłam się mocno modlić za przyczyną o. Cholewińskiego i ks. Dziurzyńskiego o katechezy dla Jacmel. Bo co innego można zrobić, aby prawdziwie pomóc tym kobietom?! Nie mają nic, tylko dzieci, które – jeśli nic się w ich życiu nie zmieni – podzielą los matek…

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 13/02/2015 w Uncategorized