RSS

Archiwa miesięczne: Grudzień 2014

Przegląd roku 2014

WordPress.com – gospodarz bloga Siostr Felicjanek z Haiti – przygotował roczny „raport” dla użytkowników tej strony.

Pociąg metra w Nowym Jorku zabiera 1200 pasażerów. Bloga Sióstr w ciągu roku obejrzano 4700 razy. To znaczy, że gdyby wszystkich gości tu zaglądających zgromadzić w nowojorskim metrze, pociąg musiałby obrócić cztery razy, by ich zabrać.

Szczęśliwego Nowego Roku!

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 30/12/2014 w Uncategorized

 

Dziękujemy!

Dziś Siostra Francis wraca do Stanów. Dziękujemy za dobro, które wniosła w życie naszych podopiecznych!

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1710.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1711.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1712.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1713.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1714.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 29/12/2014 w Uncategorized

 

Radość Bożego Narodzenia

Przygotowania do Bożego Narodzenia zaczęłyśmy kilka miesięcy temu zbieraniem od darczyńców zabawek, ubrań i butów. W Wigilię panie na co dzień pracujące w Kuchni Matki Angeli upiekły 200 kawałków kurczaka, a my – 100 babeczek. Nasi podopieczni pojawili się 25 grudnia już o 6.00 rano. Młodzież pomogła przygotować miejsce na Eucharystię i ołtarz. Dzieciaki sprzątały i robiły dekoracje.

O 13.00 rozpoczęliśmy Eucharystią. Po mszy świętej miałyśmy dla wszystkich obfity obiad. Potem dzieci w grupach przychodziły do naszej kaplicy na adorację, a po niej otrzymały prezenty.

Tego dnia nasze drzwi były otwarte dla każdego. Przygotowalyśmy drobne upominki dla wszystkich „naszych” i zapasowe dla „niespodziewanych gości”. I rzeczywiście pokazało się wiele nowych twarzy. W sumie świętowało z nami ponad 100 osób!

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_1695.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_1692.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_1693.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_1694.jpg

IMG_7533.JPG

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1717.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1716.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1720.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1724.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1718.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1719.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1723.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1722.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1725.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1721.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 28/12/2014 w Uncategorized

 

Wigilia

W wieczór wigilijny nasza rodzina felicjańska ma ten piękny zwyczaj dzielenia sie opłatkiem, odbudowywania relacji i życzenia sobie wzajemnie błogosławieństwa na kolejny rok. Wam też, Kochani, życzę wszelkich łask Bożych. Myślę o Was i modlę się…

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2942-3.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2964-0.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 27/12/2014 w Uncategorized

 

Siostra Francis

Od pierwszej chwili swojego pobytu u nas Siostra Francis z Livonia dołączyła do światecznych przygotowań. Ponieważ jest to zgodne z jej pasjami i kompetencjami – zamierzała gównie zająć się pracą artystyczną z dziećmi. Przywiozła ze Stanów wiele materiałów plastycznych. Ale tu niczego nie można planować – Pan Bóg ma swoje plany. Siostra Francis szybko musiała się zmierzyć z nowymi wyzwaniami: została naszą domową pielęgniarką i opatrywała rany… Okazało się, że prócz talentów artystycznych, ma jeszcze wiele innych!

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_2908-1.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/12/2014 w Uncategorized

 

Siostra Victoria i studentki z Madonna University odwiedzają Jacmel

13 grudnia przyjechała do Jacmel Siostra Victoria i trzy studentki z Madonna University. Są one zainteresowane współpracą z wydziałem pielęgniarstwa Uniwersytetu Notre Dame w Jacmel. Goście zamieszkali w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, oddalonej około 15 min od nas, bo u nas nie ma warunków do przenocowania więcej niż dwóch osób jednocześnie. W ciągu tygodniowego pobytu siostra Victoria i studentki odwiedziły Uniwersytet, szpital i kilka miejsc, gdzie udzialana jest pomoc medyczna. Chciały się zorientować w potrzebach służby zdrowia na Haiti. Oczywiście odwiedziły kilka razy również nasz dom, a my towarzyszyłyśmy im w niektórych punktach ich programu.

Wyjechały w piątek 19 grudnia. Tego samego dnia powitałyśmy w naszym domu Siostrę Francis – dobrze Boże Narodzenie spędzić we wspólnocie!

.

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2914.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2925.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2922.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/2c6/40405565/files/2014/12/img_2921.jpg

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 21/12/2014 w Uncategorized

 

Oto poczniesz i porodzisz syna…

„Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego – pełne dostojeństwa. Rzekł do mnie: Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”.

Pan daje życie, otwiera łono albo je zamyka, nie musi nawet posługiwać się mężczyzną… Myślę dzisiaj o tysiącach haitańskich dzieci, które tutaj spotykam, poczętych z przypadku. Dzieciach, które były niemiłym zaskoczeniem dla młodych matek, o których istnieniu ich ojcowie często nawet nie wiedzą, bo mężczyźni tu znikają z życia kobiet szybciej niż się pojawili… Myślę dziś o tym, że nawet w takich pogmatwanych życiowych sytuacjach, istnienie tych dzieci nie jest przypadkiem. Że życie Schnaidera, Michlena i Jolandesa jest darem Boga, który ma wobec nich piękny plan. I juz ten plan realizuje.

Także nas, felicjanki na Haiti, Bóg wzywa do wypełnienia swojego planu wobec tych Jego dzieci. To jest piekne! To dziecko w łonie nastoletniej Dady, która ma urodzić w styczniu, też jest już objęte planem Boga i Jego miłością, choć plan jego matki jest taki, by je gdzieś oddać, żeby Dada mogła skończyc szkołę.

Moje i twoje życie też jest częścią tego pięknego planu Boga – planu zbawienia. Módlmy sie dziś, aby Bóg otworzył nasze oczy, pozwolił widzieć posłańca – Gabriela – w naszym życiu. I by dał nam wiarę do udzielenia mu dobrej odpowiedzi. Nawet, jeśli czasem lub przez jakis czas, dla naszego dobra trzeba nam pozostać niemymi…

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1684.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1685.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1687.jpg

/home/wpcom/public_html/wp-content/blogs.dir/aaf/40406888/files/2014/12/img_1686.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 19/12/2014 w Uncategorized

 

Trudna wyprawa

W czwartek ekipa naszej mobilnej przychodni i siostra Marilyn wyruszyli do St. Etienne, aby zanieść tam pomoc medyczną. Byla to pierwsza w historii naszej działalności medycznej wyprawa na taką odległość i w tak trudno dostępne miejsce, że trzeba było jechać na dwa dni. Najpierw przez długi czas jazda samochodem, przekroczenie kilku rzek, a potem jeszcze dwie i pół godziny piechotą pod górę. Na miejscu gdzie trzeba było zostawić samochód czekali ludzie z St. Etienne, aby pomóc w niesieniu sprzętu. Mieli z sobą muła, któremu przypadła największa część bagażu. Przychodnia dotarła na miejsce już po zachodzie słońca – pozostało rozłożyć się na nocleg, aby następnego dnia przed świtem zacząć pracę. Niektórzy pacjenci już czekali.

Nazajutrz nasi lekarze przyjęli ponad sto osób, ale to i tak nie wszyscy – pozostali muszą czekać na kolejną wizytę, może w lutym. Na godzinę przed zmierzchem nasza ekipa rozpoczęła powrót. Schodzenie okazało się trudniejsze niż wejście, zwłaszcza, że o 17.00 jest już ciemno.

Z Bożą pomocą wszyscy szczęśliwie dotarli do samochodu i potem do domu. Bardzo zmęczeni, ale zadowoleni, że Pan Bóg pozwala im dzielić się dobrem z potrzebującymi. Bogu niech będą dzięki!

IMG_2881.JPG

IMG_2854.JPG

IMG_2853.JPG

IMG_2876.JPG

IMG_2904.JPG

IMG_2906.JPG

IMG_2905.JPG

IMG_2901.JPG

IMG_2898.JPG

IMG_2899.JPG

IMG_2897.JPG

IMG_2892.JPG

IMG_2888.JPG

IMG_2890.JPG

IMG_2883.JPG

IMG_2884.JPG

IMG_2856.JPG

IMG_2873.JPG

IMG_2857.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 13/12/2014 w Uncategorized

 

„Oczekuję, że nie będziecie podtrzymywali „utopii”…

Dziś mamy dzień skupienia. Dotknęło mnie kilka przeczytanych zdań i chcę się nimi z Wami podzielić.

Pierwsze pochodzi z tekstu biskupa Grzegorza Rysia z cyklu „Okruchy Słowa” w Tygodniku Powszechnym. Ponieważ nie mogę z wersji elektronicznej Tygodnika kopiować – proszę: zajrzyjcie tam! Biskup pisze mocno i prosto z mostu. Lubię jego styl i mądrość…

Przeczytałam też list papieża Franciszka na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego. „Oczekuję, że nie będziecie podtrzymywali »utopii«, ale będziecie potrafili stworzyć »miejsca alternatywne«, w których żyje się ewangeliczną logiką daru” – napisał papież. Jak zwykle Franciszek potrząsa moim sumieniem. Ewangelia zaprasza przecież do dzielenia się, nie do budowania sobie wygodnych gniazdek, do wychodzenia do ludzi, nie zamykania się w swoich czterech ścianach. Dalej papież jest równie radykalny: „Nazbyt często realizację Ewangelii postrzega się jako coś utopijnego. Istnieje w nas, zakonnikach, niebezpieczeństwo szukania idealnego, pełnego dobroci miejsca, które jednak w rzeczywistości nie istnieje. Jakże często zakonne powołaniówki mamią przyszłych kandydatów takim pełnym sielanki obrazem. Tymczasem zadaniem naszym jest przyjęcie rzeczywistości z całym jej bogactwem, na które składają się radości, ale też cierpienie, lęki, przeciwności i umiejętność stworzenia w tym świecie owych alternatywnych miejsc. Dzisiaj Bóg żąda od nas tego: wyjść z przytulnego gniazda, które nas ogranicza, gdzie byt i bezpieczeństwo są zagwarantowane, i udać się w stronę peryferii. Zastanówmy się, czym żyjemy: rzeczywistą sytuacją bezrobotnych i ludzi bez perspektyw na jutro, czy też znamy ten świat jedynie z telewizyjnej propagandy (nieważne jakiej politycznej barwy)?
Reszta listu też mocna! Przeczytajcie!

Dziś też czytałam katechezę adwentową o. Raniero Cantalamessy. Polubiłam jego książki już w Polsce, potem miałam tę radość spotkać go osobiście. Ujmujący i prosty kapucyn o szerokim uśmiechu. Skromny i mądry. W pierwszej katechezie tego Adwentu porównał działanie Boga do działania nawigacji samochodowej: nawet jeśli zbłądzisz, nawet jeśli wydaje ci się, że jesteś od nawigacji mądrzejszy i w jakimś miejscu trasy wybierzesz inną drogę, nawigacja szybko cię odnajdzie, zaakceptuje twój wybór i powie, jak jechać dalej do celu z miejsca, gdzie sie znalazłeś. Tak też jest z Panem Bogiem. Wskazuje nam drogę, ale też nas nie zostawia, gdy z tej drogi zboczymy. W jednej sekundzie jest z powrotem przy nas i przed nami, i znów proponuje najlepszą drogę do celu. To taka cudowna, pełna Dobrej Nowiny katecheza…

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 07/12/2014 w Uncategorized

 

W końcu w gipsie

Historia złamanej ręki Wilnera znalazła dziś wreszcie szczęśliwe zakończenie. Pamiętacie, że szpital poza RTG nie zrobił niczego, by mu pomóc i jak się dziś okazało, nawet diagnoza była niewłaściwa (sugerowała zwichnięcie stawu). Przez cały weekend matka nie znalazła dla chłopca żadnej skutecznej pomocy. Podobno jacyś ludzie robili mu okłady z ziaren pewnej rośliny uważanej tu za lek, ale kiedy to nie pomogło i matka Wilnera przyszła do nas z prośbą o pieniądze na następnego znachora, postanowiłyśmy same poszukać pomocy gdzie indziej. Nasza nauczycielka, madam Omani, pokazała nam prywatny gabinet ortopedy. Właścicielem jest doktor Paul, który przez 38 lat pracował w Nowym Jorku, a na emeryturę wrócił w rodzinne strony – do Jacmel. Wykonał jeszcze jedno zdjęcie RTG, tym razem, dla porównania, zdrowej ręki. Stwierdził, że Wilner wyraźnie ma złamanie. W końcu założono chłopcu gips. Oczywiście to kosztowało dużo więcej, niż w szpitalu św. Michała, jednak wiemy, że dobrze wydałyśmy te pieniądze. Cieszymy się też, że nawiązałyśmy kontakt z kolejnym życzliwym lekarzem tutaj, w dodatku pracującym według amerykańskich standardów.

IMG_2842.JPG

IMG_2846-0.JPG

IMG_2844.JPG

IMG_2845.JPG

IMG_2847.JPG

IMG_2843.JPG

 
2 Komentarze

Opublikował/a w dniu 01/12/2014 w Uncategorized