Wykopałyśmy z kontenera dwie „szafy” na garderobę. Nie umiałyśmy ich złożyć, ale ktoś nam pomógł. „Szafy”, które zostały po mamie s. Marilyn, prawie pięćdziesięcioletnie, ale w beżowych „felicjańskich” kolorach. No i pomieszczą trochę rzeczy, które zwykle kurzyły się, wisząc na gwoździu. Hurra!
Mam wreszcie swoją szafę
26
Sier