Nie jest łatwo dzielić się, gdy się nie ma prawie nic. Tym bardziej cieszymy się z każdego daru otrzymanego od ludzi tutaj. Dzieciaki przynoszą nam znalezionego pod drzewem na naszym podwórku migdała, czy zrobioną przez nie na naszych zajęciach sznurkową bransoletkę – małe, piękne gesty.
Dziś jednak miałyśmy duża niespodziankę. Nasi znajomi, którzy prowadzą szkołę dla bardzo ubogich dzieci w górach i z którymi podzieliłyśmy się kiedyś otrzymanymi od naszych darczyńców przyborami szkolnymi, przywieźli nam wczoraj, właśnie z tamtej wioski w górach, kosz pięknych owoców i warzyw. Wystarczy dla nas i dla całej grupy stołującej się w Kuchni Matki Angeli!