RSS

Archiwa miesięczne: Sierpień 2014

W Iraku bracia chrześcijanie idą na śmierć

Dostałam z Polski:
„Pilna wiadomość. Chrześcijanie w północnym Iraku proszą o wsparcie modlitewne. Mają zostać ścięci w ciagu najbliższych godzin. Proszę, módlcie się za nich!”

Zebrałyśmy nasze dzieci na modlitwę…

IMG_1396.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 29/08/2014 w Uncategorized

 

Bez zbędnych słów

W środowy wieczór miałyśmy milczącą adorację. Bez zbędnych słów – tak, jak najbardziej lubię… W tle tylko piękne śpiewy Taizé. Modliłyśmy się o pokój na świecie…

20140827-205958-75598375.jpg

20140827-210235-75755235.jpg

20140827-210531-75931759.jpg

20140827-210850-76130291.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 27/08/2014 w Uncategorized

 

Po drugiej stronie drogi…

Mamy nowych sasiadów, bardzo blisko nas: po drugiej stronie drogi. Zamieszkali w cudzym ogrodzie bananowym. Nie wiemy nawet, czy właściciel pozwolił im wybudować tam małą szopę. Mieszka w niej młoda kobieta z trójką małych chłopców: 2, 4 i 6 lat. Ich „domek” ma miejsce tylko na jedno łóżko i półkę na naczynia. Konstrukcja przyklejona jest do muru pobliskiej szkoły, żeby zaoszczędzić na czwartej ścianie. Nie ma elektryczności ani wody, nie ma na właściwe dla dzieci jedzenie ani na odpowiednie ubrania. Kiedy ich odwiedziłyśmy – dwóch młodszych chłopców miało na sobie tylko koszulki… Przy tym wszystkim mieszkanko było czyste i przyozdobione sztucznymi kwiatami – widać, że matka robi, co może, by jej dzieci miały namiastkę domu.

Poprosiłyśmy naszą lekarkę z przychodni na kółkach, by przebadała chłopców. Stwierdziła, że wszyscy trzej są niedożywieni i mają jeszcze inne problemy zdrowotne, wymagające bardziej zaawansowanej diagnozy. Z pewnością będziemy znów o tej rodzinie pisać – nie chcemy ich zostawić w zmaganiu z życiem. Bardzo nas dotknęła ich bieda…

20140826-194603-71163918.jpg

20140826-194836-71316681.jpg

20140826-200825-72505002.jpg

IMG_1395.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/08/2014 w Uncategorized

 

Mam wreszcie swoją szafę

Wykopałyśmy z kontenera dwie „szafy” na garderobę. Nie umiałyśmy ich złożyć, ale ktoś nam pomógł. „Szafy”, które zostały po mamie s. Marilyn, prawie pięćdziesięcioletnie, ale w beżowych „felicjańskich” kolorach. No i pomieszczą trochę rzeczy, które zwykle kurzyły się, wisząc na gwoździu. Hurra!

IMG_1393-0.JPG

IMG_1394-0.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/08/2014 w Uncategorized

 

Ulewa!

W pośpiechu zdejmowałam pranie z dachu. I teraz mamy problem: wycisnąć i ponownie powiesić (wersja haitańska jest jeszcze prostsza: w deszczu prania się nie zdejmuje, deszcz przejdzie, a pranie kiedyś w końcu wyschnie), czy wersja europejska: trzeba wyprać jeszcze raz?

(poniżej na pierwszym zdjęciu pranie naszych sąsiadów: na płocie i ziemi, czekające na wyschnięcie, jak nie dziś to za kilka dni 😉
i na drugim: nasze, zdjęte przed chwilą w czasie niespodziewanej ulewy)

IMG_1392.JPG

IMG_1391.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 25/08/2014 w Uncategorized

 

Jerry

Jerry ma może 4-5 lat. Przychodzi do nas prawie od początku. Kiedy był młodszy, pałętał się pod nogami starszych dzieciaków i nie znajdował dla siebie zajęcia. Trzeba było go karmić i uspokajać, kiedy płakał.

Teraz jest już bardziej samodzielny, ale to jeszcze małe dziecko. Ze dwa dni temu najpierw płakał ze zmęczenia, aż wreszcie usnął prawie na stojąco. Położyłyśmy go w kuchni na kanapie…

Dzieci haitańskie w domach rzadko kiedy mają własne łóżko, w mieszkaniach jest upał nie do zniesienia i insekty. Niech pośpi u nas choć z godzinkę…

IMG_1389.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 25/08/2014 w Uncategorized

 

W każdym kąciku…

IMG_1383.JPG

IMG_1385.JPG

IMG_1382.JPG

IMG_1384.JPG

IMG_1386.JPG

IMG_1387.JPG

IMG_1388.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 25/08/2014 w Uncategorized

 

Dobrze jest się dzielić

Nie jest łatwo dzielić się, gdy się nie ma prawie nic. Tym bardziej cieszymy się z każdego daru otrzymanego od ludzi tutaj. Dzieciaki przynoszą nam znalezionego pod drzewem na naszym podwórku migdała, czy zrobioną przez nie na naszych zajęciach sznurkową bransoletkę – małe, piękne gesty.

Dziś jednak miałyśmy duża niespodziankę. Nasi znajomi, którzy prowadzą szkołę dla bardzo ubogich dzieci w górach i z którymi podzieliłyśmy się kiedyś otrzymanymi od naszych darczyńców przyborami szkolnymi, przywieźli nam wczoraj, właśnie z tamtej wioski w górach, kosz pięknych owoców i warzyw. Wystarczy dla nas i dla całej grupy stołującej się w Kuchni Matki Angeli!

IMG_0363-0.JPG

IMG_0364.JPG

IMG_0360.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 24/08/2014 w Uncategorized

 

My też na Haiti „jemy jabłka na złość Putinowi”…

Wygląda na to, że nie pisałam przez miesiąc – przepraszam. Tyle było spraw do załatwienia w Stanach… Już jesteśmy w Jacmel. Na koniec pobytu w Stanach, jak zwykle zrobiłyśmy zapasy. Ale prócz naszych zwykłych zakupów przed powrotem na Haiti (kabanosy, sosy do sałatek, czasem biały ser jeśli jest), tym razem w polskim sklepie kupiłam jabłka. Jest to mój wyraz solidarności z krajem. Razem z naszą małą wspólnotką polską gospodarkę wspiera nasza nauczycielka kreolskiego. Na Haiti nie ma jabłek, więc jest to dla niej egzotyczny owoc z egzotycznej Polski 😉

IMG_0359-0.JPG

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 24/08/2014 w Uncategorized