RSS

Archiwum dnia: 19/05/2014

Bóg czuwa nawet o trzeciej nad ranem

Od soboty jestem już na Haiti. W Stanach (po powrocie z Polski) spędziłam tylko jeden dzień. Czas na przepakowanie się. W sobotę pobudka o 3.00 nad ranem, żeby zdążyć na lot do Miami, a tam przesiadka do Port-au-Prince. Nie spodziewałam się, że nawet na trzecią nad ranem Pan Bóg ma swój plan…

Kiedy dotarłam na lotnisko, przysiadła się do mnie jakaś dziewczyna i zaczęła rozmowę. Pytała, dokąd lecę. Opowiedziałam jej o naszej misji w Jacmel, a ona o tym, że jest gościem jednej ze stewardes i ma w ten sposób darmowy przelot, pod warunkiem, że znajdzie się miejsce. Ale ponieważ samolot jest pełen, Julianna (bo tak miała na imię) martwiła się, że nie poleci. Potem przyznała, że jest katoliczką, ale od sześciu lat, od bierzmowania, nie była w kościele. Tak jakoś wyszło – mówiła smutna. Ale od jakiegoś czasu czuje, że powinna wrócić. Mówiłam jej, że Jezus na nią czeka, nie osądza i bardzo chce, aby wróciła. Obiecałam, że będę się modlić o jej powrót. Powiedziałam też, że pomodlę się o wolne miejsce w samolocie, choć sprawa wyglądała naprawdę beznadziejnie. Okazało się, że sprzedano za dużo biletów i niektórzy nawet z biletami mieli problem. Ja też do nich należałam. W końcu w zamian dostałam siedzenie w pierwszej klasie. Mówiłam Juliannie, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, bo Jemu na nas zależy, jak nikomu innemu.

Siedziałam więc w samolocie i modliłam się, aby Bóg dał tej dziewczynie znak swojej miłości, na początek może przez znalezienie dla niej miejsca na ten lot. Kiedy już wszyscy weszli, obsługa zaprosiła na końcu Julianne i… posadziła ją – tak jak mnie – w pierwszej klasie! Dziewczyna znalazła mnie wzrokiem i zobaczyłam jej wzruszenie i wdzięczność… Muszę przyznać, że ja się też wzruszyłam widząc, jak Bogu zależy… Pomódlcie się ze mną za jej powrót do Kościoła…

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 19/05/2014 w Uncategorized