Każdego ranka, modląc się ze Słowem Bożym, próbuję zobaczyć moje życie na tej misji w świetle Słowa. Dziś pytam siebie, czy wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, mojego Zbawiciela i Pana? Duch Jezusa daje świadectwo, że Jezus, Bóg, przyszedł dla mnie w ludzkim ciele. Czy wierzę w to? Czy przyjmuję tę prawdę? Ten fakt, że „Bóg dał nam życie wieczne i to życie jest w Jego Synu”… Uwierz! Daj świadectwo tej osobistej miłości, którą znasz i której doświadczasz.
„Jesli chcesz, możesz mnie uzdrowić”… Czy to tutejsi ubodzy sa moimi trędwatymi, których czasem trudno jest dotknąć? A może to trudne sytuacje? Jezu, Ty masz moc uczynić wszystko nowym – widzę tyle sytuacji tutaj, które mnie martwią i wymagają Twojego dotknięcia, Twojego błogosławieństwa, Twojego uzdrowienia. To sprawa samochodu z przeznaczeniem na naszą przychodnię na kołkach, na który czekamy, a który jest taki ważny dla tych ludzi tutaj… Haitańskie niekończące się procedury… A może to Ty, Panie, mówisz: „Jeszcze nie”? Więc czekamy…
Paleta z przyborami szkolnymi dla dzieci, której nie możemy odebrać od miesięcy, bo jakiś urzędnik się uparł, by wymyślać kolejne trudności… Te przybory to dar pewnej parafii, dobroć serc wielu ludzi, już tyle czasu czeka w porcie… A Ty, Panie mówisz: „Jeszcze nie”… Rodzeństwo poszukuje miejsca na mieszkanie, miejsca, gdzie mogliby głowę złożyć… Jak Święta Rodzina szukają miejsca… Jak pomóc im wszystkim Panie? Mówisz mi dziś: „Tak, chcę uzdrowić te sytuacje, okazać w nich moją moc”. Użyj mnie dziś, Jezu, abym była twoimi rękami, które niosą uzdrowienie.