26 grudnia o 6 rano wyruszyłyśmy do Port-au-Prince, aby odebrać z lotniska Siostrę Honoratę i trzy studentki Kolegium Felicjańskiego z Lodi. Shana, Kristen i Kaitlin rozpoczęły swój wolontariat na rzecz misji: uczą angielskiego nasze dzieciaki.
My przygotowałyśmy dla nich modlitwę i refleksję, by ich czas na misji był również duchowym przeżyciem. Rozpoczęłyśmy dzień od refleksji nad Słowem Bozym i wartościami cenionymi przez św. Franciszka. Dziś był to „szacunek”. Podczas kolacji dzieliłyśmy się doświadczeniami z minionego dnia.
Na nastepne dni zaplanowałyśmy wizytę naszych gości w jednej z tutajeszych rodzin, by studentki zobaczyły „prawdziwe Haiti”, z jego biedą, niesprawiedliwością i w jakimś sensie beznadzieją, ale także by dotknęły siły i godności, która jest w tych ludziach. Oczywiście zamierzamy pokazać naszym wolontariuszkom całe Jacmel, nie zabraknie czasu na tutejsze targowisko i inne miejsca, w których tętni życie, ale i na wypoczynek nad morzem. Tylu dobrych ludzi, niosących pomoc Haitańczykom, przewija się przez nasz dom! Tylu jest w tę misję zaangażowanych na odległość! Tylu się za nas modli! Wyraźnie już widać, że nie jest to tylko misja dwóch siostr felicjanek i jestem za to Bogu bardzo wdzięczna!