RSS

Archiwum dnia: 27/12/2013

VIM (Wolontariusze dla Misji)

26 grudnia o 6 rano wyruszyłyśmy do Port-au-Prince, aby odebrać z lotniska Siostrę Honoratę i trzy studentki Kolegium Felicjańskiego z Lodi. Shana, Kristen i Kaitlin rozpoczęły swój wolontariat na rzecz misji: uczą angielskiego nasze dzieciaki.

My przygotowałyśmy dla nich modlitwę i refleksję, by ich czas na misji był również duchowym przeżyciem. Rozpoczęłyśmy dzień od refleksji nad Słowem Bozym i wartościami cenionymi przez św. Franciszka. Dziś był to „szacunek”. Podczas kolacji dzieliłyśmy się doświadczeniami z minionego dnia.

Na nastepne dni zaplanowałyśmy wizytę naszych gości w jednej z tutajeszych rodzin, by studentki zobaczyły „prawdziwe Haiti”, z jego biedą, niesprawiedliwością i w jakimś sensie beznadzieją, ale także by dotknęły siły i godności, która jest w tych ludziach. Oczywiście zamierzamy pokazać naszym wolontariuszkom całe Jacmel, nie zabraknie czasu na tutejsze targowisko i inne miejsca, w których tętni życie, ale i na wypoczynek nad morzem. Tylu dobrych ludzi, niosących pomoc Haitańczykom, przewija się przez nasz dom! Tylu jest w tę misję zaangażowanych na odległość! Tylu się za nas modli! Wyraźnie już widać, że nie jest to tylko misja dwóch siostr felicjanek i jestem za to Bogu bardzo wdzięczna!

20131227-211529.jpg

20131227-211653.jpg

20131227-211840.jpg

20131227-212032.jpg

20131227-212255.jpg

20131227-212441.jpg

20131227-212631.jpg

20131227-212816.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 27/12/2013 w Uncategorized

 

„…bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli…” 1J 1,2-3

W dzień Bożego Narodzenia nasza kaplica zamieniła się w grotę betlejemską. Przez cały dzień przychodziły nasze (i wcześniej nam nieznane) dzieciaki i młodzież. Szłyśmy z nimi adorować Dzieciatko Jezus. Każdej grupce głosiłyśmy Dobrą Nowinę o narodzeniu Jezusa, który przyszedł i zmieszkał z nami. Potem śpiewaliśmy kolędę, a nasi goście kolejno podchodzili do żłóbka i oddawali pokłon Jezusowi. Niektóre dzieciaki były bardzo biednie ubrane i brudne – myślałyśmy o pasterzach, którzy przyszli do Jezusa prosto od swoich stad. To ci brudni biedacy właśnie byli zdolni dostrzec narodziny Boga, to właśnie oni mieli otwartość i wiarę, by w ubostwie stajenki zobaczyć miłość Boga. Bogaci i pięknie ubrani byli zbyt zajęci sobą…

Po adoracji każdy z gości otrzymywał dar. Dla naszych dzieciaków od dawna przygotowałyśmy paczki, ale również ci, którzy przyszli niespodziewanie, dostali drobne zabawki i cukierki. Cieszyłyśmy się, że mamy dodatkowy karton łakoci, Opatrzność Boża czuwała nad nami i w tej sytuacji.

Następnie wszyscy uczestniczyli w obfitym obiedzie przygotowany przez „nasze” panie (kucharkę, którą zatrudniamy, by gotowała naszym dzieciakom i sąsiadki). My upiekłyśmy ciastka. Radości było wiele. Czułam, że było to najbardziej sensowne Boże Narodzenie w moim życiu.

20131227-203424.jpg

20131227-203538.jpg

20131227-203730.jpg

20131227-203811.jpg

20131227-203906.jpg

20131227-203935.jpg

20131227-204410.jpg

20131227-204456.jpg

20131227-204708.jpg

20131227-204737.jpg

20131227-204907.jpg

20131227-204953.jpg

20131227-205052.jpg

20131227-205231.jpg

20131227-205343.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 27/12/2013 w Uncategorized