Od lutego 2013 wydajemy posiłki dla młodzieży i dzieci, którzy przychodzą do nas na lekcje angielskiego. Kiedy rodzina Lebruna musiała opuścić mieszkanie na terenie, na którym mieszkamy, zostałyśmy bez kucharki i miejsca na przygotowanie posiłków. Postanowiłyśmy przygotować nową kuchnię i znaleźć kucharkę. Bóg jak zwykle zatroszczył się o wszystko. Znalazł nam nową kucharkę – mamę jednej z naszych uczennic i jednocześnie babcię wielu naszych dzieciaków.
Tym razem postanowiłyśmy inaczej zorganizować wydawanie posiłków. Wydaje się nam, że dobrze jest, kiedy dzieciaki zaangażują się w budowanie wspólnoty, a nie tylko „przyjadą na gotowe”. Pomagaja więc teraz w przygotowaniu posiłków, w zakupach, w sprzataniu. Jest to prawdziwie wysiłek całej wspólnoty. Cieszymy się, bo wygląda na to, że „zasłużone” jedzenie smakuje im bardziej, niż „podarowane”…