RSS

Archiwum dnia: 04/09/2013

(s. Inga:) „Zewsząd znosimy cierpienia, lecz się nie poddajemy…” (2Kor 4,8)

Kiedy leciałam do Polski, miałam na lotnisku w Newark poruszające spotkanie: podszedł do mnie młody mężczyzna i poprosił o rozmowę. Ma na imię Romany, jest Egipcjaninem, katolikiem koptyjskim, który wraz z żoną i dziećmi musiał uciekać z Egiptu, bo odbywa się tam, może największe w historii, prześladowanie chrześcijan. Świat zajęty innymi konfliktami, które bardziej wiążą się z pieniędzmi, ropą i podziałem wpływów, pozwala, by tragedia egipskich chrześcijan przechodziła prawie bez echa. Fałszywie oskarżani, wypędzani i zabijani, pozbawiani pracy i zmuszani do przechodzenia na islam – to ich codzienność. Romany prosił o błogosławieństwo i modlitwę za niego, jego trudną historię życia i jego rodzinę. Kiedyś w Egipcie miał dobrą pracę, bo jest człowiekiem wykształconym (na szczęście zna angielski). Teraz nie ma domu, a przygarnięty przez Stany Zjednoczone, wykonuje najprostsze zajęcia, by utrzymać dzieci.

Wyobrażacie sobie, że ci ludzie, mimo że nieustannie grozi im śmierć za wiarę, tatutuują sobie krzyż na nadgarstku?! Zobaczyłam u tego chłopaka piękną i wielką wiarę…

Módlcie się za niego, proszę. I za wszystkich chrześcijan prześladowanych w Egipcie.

Kiedy chiałam więcej poczytać o ich sytuacji, natrafiłam na stronę katolickiej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Zajrzyjcie tam, żeby lepiej zrozumieć, jak wyglądało egipskie życie Romanyego:

http://www.pokojdlaegiptu.pl/news/

Krzyż koptyjski:

20130904-235454.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 04/09/2013 w Uncategorized

 

(s. Marilyn:) „Dzięki czynimy Bogu…

… Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze, ilekroć modlimy się za was, odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie dla wszystkich świętych” Kol 1, 3-4.

Wróciłam z wakacji do Jacmel z ogromną wdzięcznością w sercu za wszystko, czego od Was, Przyjaciele, doświadczyłyśmy obie z s. Inga i ja sama.

Wrociłyśmy wczesnym popołudniem i od razu zabrałyśmy się za sprzątanie. Po miesiącu naszej nieobecności przywitała nas prawdziwa stajnia Augiasza. Siostry Angela i Janet pracowały ofiarnie. Dołaczyły też Rosemarie and Lelun. Pracy było dla wszystkich! Dziękuję Ci, Panie, za to doświadczenie jedności i wsparcia!

20130904-092649.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 04/09/2013 w Uncategorized