Kilka dni temu, w sobotę, miałyśmy możliwość odwiedzenia Wydziału Pielęgniarstwa na Uniwersytecie Notre Dame w Jacmel, gdzie studiuje nasza przyjaciółka Klara. Znam wydziały pielęgniarstwa w felicjańskch szkołach wyższych w Stanach. To, co zobaczyłam tutaj, z jednej strony mnie zasmuciło: jak całe Haiti, i Uniwersytet jest ubogi. Brakuje pomocy naukowych, laboratoriów, książek. Budynek Uniwersytetu został zniszczony w czasie trzesienia ziemi w 2010 r. Zajęcia odbywają się w strasznych warunkach, w barakach, budowanych jako rozwiązanie prowizoryczne, nastepnie jeszcze zniszczonych podczas ostatniego huraganu Sandy.
Ale nawet ta kumulacja nieszczęść nie złamała ludzi i szkoła nie została zamknięta. Skarbem Haiti są ludzie. Studenci uczą sie z francuskich i angielskich podręczników i plansz. Prócz kreolskiego muszą więc znać jeszcze te dwa języki. Nauczyciele i studenci pracują z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem. Zajęcia przeprowadzone są w pomieszczeniach w większości bez ścian. Laboratorium ma tylko jeden fantom i prawie nic wiecej… Na półkach widziałyśmy trochę opakowań po lekach. Biblioteka – kilka półek z podręcznikami w j. francuskim, angielskim i hiszpańskim. Studenci, których nie stać na kupienie ksiażek i ci, którzy nie mają w domu prądu, uczą się tutaj.
Uczestniczyłyśmy w Eucharysti dla pierwszych klas pielęgniarstwa, sprawowanej z okazji wręczenia studentkom ich strojów pielegniarskich, których będą używać w pracy. Na pierwszym roku studiuje około 80 dziewczyn. Śpiewały pięknie! Biskup Launay mówił o ich misji: jako chrześcijanie mają nieść zdrowie duszy, a jako pielęgniarki – zdrowie dla ciała.
Marzymy o tym, aby pewnego dnia nasze felicjańskie szkoły wyższe – Uniwersytet Madonna i Felician College – mogły podjąć współpracę z Uniwesytetem Notre Dame w Jacmel…