Po Nocy Paschalnej, po dwóch godzinach snu, udałyśmy się do parafii św. Yves na mszę św. Niedzieli Zmartwychwstania. Zabrały się z nami Kasandra i Sonia – nasze sąsiadki. Kościół, który już znacie (pod namiotem) był pięknie udekorowany. Lubię się tu modlić…
Kiedy wróciłyśmy do domu, naprzeciw naszej bramy ujrzałyśmy dużą grupę ludzi. Ponieważ nigdy wcześniej ich tu nie widziałyśmy, Sonia wyjaśniła nam, że to ubodzy z miasta. Szybko pobiegłyśmy do domu, by zebrać słodycze otrzymane na Święta. Dołożyłyśmy jeszcze różańce i wszystko rozdałyśmy. Nie miałyśmy wiele, ale wydawało nam się ważne, by i ci ludzie (a było ich prawie trzydziestu) dzielili z nami radość Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Wieczorem Sonia przyszła, aby się z nami modlić. Zaprosiłyśmy ją na posiłek, a Siostra Giovanni podarowała jej… laskę i krzesełko. Sonia byla wniebowzięta! To był doskonały prezent, ponieważ Sonia ma problemy z chodzeniem. Dużo czasu spędza przed domem – przyda się więc jej bardzo również krzesełko.