Przez całe moje życie zakonne najlepszy Przyjaciel mojego powołania… Mój duchowy Ojciec. Podtrzymywał mnie w trudnych chwilach, pomagał nawracać się i wzrastać w wierze. Łagodny i cierpliwy spowiednik. Z miłością, w której czuć było dobroć samego Boga, słuchał, doradzał, ale zawsze pozostawał w cieniu, by najważniejsza była moja relacja z Panem. To On mi powiedział, kim jest i jaki jest Pan Bóg.
Dziś w Warszawie odszedł do Pana.
Wuju, nie umiem wyrazić, jak mi Cię brakuje… Do zobaczenia w niebie…
Ks. Jerzy Dziurzyński, 5.01.1928-13.01.2013
AgnP.
13/01/2013 at 16:05
Każde z tych słów wyraża, co i ja teraz czuję…
sMHon
13/01/2013 at 20:22
Całkiem niedawno myślałam o Nim, jak wiele Mu zawdzięczam – przede wszystkim zasłuchanie w Słowo Boże, fascynację Pismem Świętym, i sposób życia w rytmie niedzielnych czytań. Wspominam organizowane przez Ks. Proboszcza poniedziałkowe czytanie Biblii; więcej niż czytanie… więcej nawet niż studium – to było Spotkanie Z Żywym Słowem.
Dzisiaj dowiedziałam się, że odszedł do Pana – w Niedzielę Chrztu Pańskiego… Misterium chrztu było Mu tak drogie.
s. Jana Sz.
14/01/2013 at 05:33
Do zobaczenia w Domu Ojca. To już niedługo… Wdzięczność za tak wiele – trudno wyrazić ją słowami, wydają się puste. Niedziela Chrztu Pańskiego – czy to znak dla Drogi, którą idziemy, jakby mała pieczęć od Boga?
sorellaj
14/01/2013 at 06:28
„…Córki jerozolimskie nie płaczcie nade mną, nie płaczcie nade mną…wez mnie do nieba o mój Boże…albowiem lepiej jest dla mnie przebywać z Tobą..” Bóg przewidział potrzebę mojego nowego narodzenia dla Ewengeli..i dał mi Ciebie drogi Ojcze mojego zycia duchowego i zakonnego…dziękuje za cierpliwe i pokorne towarzyszenie w drodze! w tych jej trudnych początkach…Najdrozsze mi osoby odeszły do Pana w styczniu-TY do nich dołaczyłeś..do zobaczenia w Niebie!
Halina
15/01/2013 at 08:46
twoja bliskość jest odczuwalna; myślę,że bardziej niz np. moja przyTobie .Nawet trudno mi sobie wyobrazić jak tam jest , a Ty wiesz dobrze jak jest tutaj…Ale i tak pamiętam H.