RSS

Archiwum dnia: 06/01/2013

Misjonarki Miłości wkrótce w nowym domu!

Podczas trzęsienia ziemi w styczniu 2010 dom Sióstr Misjonarek Miłości w Jacmel został całkowicie zniszczony. Przez 3 lata Siostry mieszkały w tymczasowych barakach. Już za kilka dni przeprowadzą się do nowego, bardzo pięknego domu. Dom budowała firma z Dominikany, która używa innych materiałów i technik niż Haitańczycy. Budynek jest odporny na trzęsienia ziemi i huragany. Uczymy się od różnych poznanych tu zgromadzeń zakonnych, jak powinien być pomyślany dom w tej części świata: na przykład musi mieć urządzenia, o których w Polsce lub Stanach nigdy nie myślałyśmy. Kiedyś widziałam w Izraelu pojemniki na wodę na dachu – czarne, by nagrzewały się od słońca. Tutaj też się sprawdzą. Ze względu na częste rozruchy uliczne i panujące tu bezprawie potrzebne są metalowe drzwi i kraty na oknach i balkonach. Z powodu nieustającego upału zakłada się tu zupełnie inny rodzaj okien – niekoniecznie z szybami, za to koniecznie z gęstą siatką nieprzepuszczającą owadów i roletami, które nie wpuszczają temperatury. Budynek powinien mieć też własny generator prądu. Na przykład tu gdzie mieszkamy obecnie, prąd jest tylko między 14.00 a połnocą – wyobrażacie sobie przechowywanie żywności w tych warunkach?

Poniżej kilka zdjęć z naszych odwiedzin u Sióstr Misjonarek.

20130106-195817.jpg

20130106-195859.jpg

20130106-195926.jpg

20130106-202547.jpg

20130106-210029.jpg

20130106-210049.jpg

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 06/01/2013 w Uncategorized

 

Nieproszeni goście

Wczoraj zaglądam do szafy, gdzie przechowuję swoje rzeczy, a szafa… się rusza! Nie wiadomo kiedy (co sobotę robimy z s. Marilyn gruntowne odrobaczenie naszych pokoi i łazienki) zamieszkały tam mrówki! Podobno całkowite pozbycie się mrówek z domu nie jest tu możliwe, ale wizy na stały pobyt w mojej szafie przyznać im nie mogłam! Zielona jaszczurko, gdzie jesteś?!

Czasami musimy się zatrzymać podczas modlitwy lub innych ważnych czynności, ponieważ pojawiają się jacyś inni sześcio- czy ośmiokończynowi nieproszeni goście. Nie mamy na razie odpowiedniej wiedzy, aby odróżnić, którzy z nich są przyjaźni, a którzy po prostu groźni i dlatego ten poniżej stracił życie. Właściwie przyznam się, że spanikowałam, bo był wielki i szybki. Widzieliście kiedyś biegnącego po podłodze z PRĘDKOŚCIĄ MYSZY chrząszcza WIELKOŚCI MYSZY?! Chrząszczu, jeśli byłeś pożyteczny – przepraszam 😦

20130106-202403.jpg

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 06/01/2013 w Uncategorized