Nie zdawałyśmy sobie sprawy, że mieszkamy teraz tak blisko Morza Karaibskiego. W Wigilię Bożego Narodzenia po południu ksiądz Simon zabrał nas na przejażdżkę nad morze. Poniżej wklejam zdjęcia z tej wyprawy. Tutejsi ludzie boją się wody, więc niewielu z nich korzysta z przyjemności przebywania na plaży. Właściwie nie wiemy czemu. Może to doświadczenia tsunami? Może jakieś wierzenia? Może bieda, która nie pozwala cieszyć się życiem… Kiedy poznam kreolski lepiej, kiedyś wrócę do tych pytań. A plaże i zachody słońca są tu niesamowite – trudno nie wielbić Pana stworzenia…
Archiwum dnia: 26/12/2012
„Jodi a, tankou Manman Mari, nou antre lakay Jacmel nou di bonjou”
„Dzisiaj, jak Maryja, wchodzimy do domu wspólnoty Jacmel i pozdrawiamy Was” – to słowa pozdrowienia, które skierowałyśmy do ludzi w Jacmel (po kreolsku!) w 3. niedzielę Adwentu. Przez biskupa Saturne zostałyśmy zaproszone na mszę świętą inaugurującą naszą obecność w diecezji Jacmel. Msza odbyła się w kaplcy biskupiej, w obecności przedstawicieli wspólnot diecezjalnych. Zostałyśmy uroczyście przedstawione i przyjęte do diecezji!
Chór dziecięcy zaśpiewał nam kolędę po angielsku, a chór młodzieżowy – pieśń na powitanie po kreolsku. Po mszy ludzie podchodzili i witali nas osobiście – wiele ciepłych słów zachęty. Całą niedzielę spędziłyśmy potem z Biskupem, odwiedzajac wspólnoty zakonne i parafie. Widzimy, że prawdziwie Boża Opatrzność przyprowadziła nas do Jacmel.
Na trzecim zdjęciu mówimy po kreolsku – widziecie wiele mówiący szeroki uśmiech księdza siedzącego za nami?