W niedzielę po południu s. Marilyn, Yvon i Junior udali sie do parafii, gdzie odbywał się festiwal rodzinny (Junior to młody chłopak, nad którym Yvon sprawuje pieczę: finansuje jego szkołę i daje mu możliwość pracy w swoim domu, by miał schronienie i środki na życie). Wszyscy świetnie się bawili. Tylko ja siedziałam w domu przeziębiona. Tak, tak: w równikowym upale MOŻNA SIĘ PRZEZIĘBIĆ! Wystarczyło, że temperatura zaczęła nocami spadać do 19C. Wszyscy inni domownicy przeszli to w ubiegłym tygodniu, na koniec i ja się zaraziłam, no i tak wypadło, że musiałam zrezygnować z festiwalu 😦 Obiecałyśmy z s. Marylin następnym razem przywieźć sobie koce ze Stanów…
Rodzinny festiwal w parafii Notre-Dame D’Altagrace
03
Gru
Halina
04/12/2012 at 16:57
W dniu Sw. Franciszka Salezego – patrona misji-myslałam o Was intesywniej. H.